Co można wojewodzie to nie tobie paraolimpijczyku!
Z takim dziwnym przesłaniem wychodzą do nas organizatorzy igrzyska paraolimpijskich. Z czego to wynika i o co chodzi?
Tatuaż przedstawiający symbole kół olimpijskich jest jednym z najpopularniejszych wśród sportowców na całym świecie, w tym także wśród sportowców niepełnosprawnych. Jednakże, dla tych ostatnich, taki tatuaż może stać się poważnym problemem na drodze do udziału w igrzyskach paralimpijskich, co jest wynikiem nietypowego przepisu Międzynarodowego Komitetu Paralimpijskiego (IPC).
Igrzyska Paralimpijskie w Paryżu odbędą się w dniach 29 sierpnia – 8 września 2024 roku, a sportowcy są już w końcowej fazie przygotowań. Mimo to, żaden z nich raczej nie będzie eksponował tatuażu z kółkami olimpijskimi. Powód? Zasada IPC, która działa niezależnie od Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), zabrania eksponowania symbolu olimpijskiego podczas imprez organizowanych przez IPC. W myśl tego przepisu, koła olimpijskie zostały zaliczone do kategorii reklamy na ciele, która jest całkowicie zakazana.
Przykładem zastosowania tego przepisu jest sytuacja z 2016 roku, kiedy to brytyjski pływak Josef Craig, przygotowujący się do igrzysk paralimpijskich w Rio de Janeiro, został zdyskwalifikowany podczas mistrzostw Europy organizowanych przez IPC. Craig, mimo wygrania swojego wyścigu eliminacyjnego na 100 metrów stylem dowolnym w kategorii S8, został pozbawiony wyniku ze względu na widoczny tatuaż z kółkami olimpijskimi.
„Reklama na ciele jest niedozwolona w jakiejkolwiek formie, co obejmuje również symbole olimpijskie” – informowało wówczas IPC w swoim oświadczeniu, potwierdzając decyzję o dyskwalifikacji sportowca.
Przepis ten, choć wydaje się dziwny, stanowi realne zagrożenie dla sportowców, którzy w przeszłości zdecydowali się na taki tatuaż i planują start w igrzyskach paraolimpijskich.
A więc czemu ostatecznie nie mogą mieć takiego tatuażu?
Chyba nikt nie wie, tak wymyślił sobie jakiś działacz w jakimś związku sportowym więc na pewno musi to być mądra i przemyślana decyzja…